Hołownia: Słyszałem wczoraj dużo okrzyków, które nigdy nie powinny paść
Drugi dzień posiedzenia Sejmu X kadencji upłynął pod znakiem burzliwych dyskusji między politykami Prawa i Sprawiedliwości a opozycji, która po październikowych wyborach ma większość w izbie.
Największe emocje wzbudziła procedura wyboru czterech członków Krajowej Rady Sądownictwa. Kandydatów Koalicji Obywatelskiej – Kamilę Gasiuk Pihowicz i Roberta Kropiwnickiego prezentował Borys Budka.
Wystąpienie szefa klubu KO próbowali w pewnym momencie zaczęli przerywać parlamentarzyści PiS krzycząc, że nie miało być wystąpień politycznych, lecz prezentacja kandydatur do KRS.
Emocje jeszcze wzrosły, kiedy na sejmową mównicę wszedł Zbigniew Ziobro. Lider Suwerennej Polski stwierdził m.in., że "pazerność Platformy Obywatelskiej nie zna granic, ale bezczelność i buta jeszcze bardziej".
Hołownia: Słyszałem dużo agresji
Wczorajsze burzliwe obrady Sejmu skomentował nowy marszałek izby. Szymon Hołownia przyznał, że prowadząc obrady słyszał "niezwykle dużo agresji, pogardy, nienawiści, okrzyków, które nigdy nie powinny paść na sali polskiego parlamentu". Jak dodał, dobiegały one także z prawej strony sali.
– To było okrzyki od "puknij się w głowę” przez okrzyki "spadaj”, przez różnego rodzaju nawet semi-wulgarne słowa, która tam padały pod adresem i przemawiających i marszałka prowadzącego obrady. Czasami miałem wrażenie, że uczestniczę w spektaklu, w którym nikt nie powinien uczestniczyć, którego nikt nie powinien oglądać – przyznał.
Dalej Hołownia stwierdził, że nie pozwoli na "trollowanie" obrad Sejmu, "ktokolwiek będzie chciał to zrobić". Polityk zasugerował również zmiany w regulaminie izby.
– Uważam że ten przepis w regulaminie Sejmu, który pozwala każdemu przedstawicielowi instytucji zabrać głos w dowolnym momencie posiedzenia Sejmu, oznacza zaproszenie do obstrukcji prac parlamentu. Będę proponował prezydium po wczorajszych doświadczeniach, komisji regulaminowej, rozpatrzenie zmian w tym punkcie – powiedział.